Fado Festival w ...

No właśnie, gdzie? Coraz więcej osób zwraca uwagę, że nie chcą jeździć na koncerty w jakieś skrajne miejsca w Polsce. Może zatem Centralna Polska? Jak cenny, pochodzący stamtąd filmowy kot Pawlaków czy Karguli, miejsce wydaje nam się świetnym pomysłem. Może Lublin z jego niezaprzeczalnym urokiem i melancholią snującą się po ulicach w czasie różnych pór roku?
Na fali popularności muzyki luzofońskiej, wypełnionych sal pojedynczych koncertów fado w Polsce, popularności kultury portugalskiej w naszym kraju, aż prosi się taka inicjatywa. Trzy dni powiedzmy, trzy - cztery koncerty plus jakiś spontan w klubie festiwalowym, projekcja filmu, może jakiś panel? Organizator z pewnością nie będzie narzekał na brak zainteresowania. Zwłaszcza, ze fado to nie tylko "zawodzenie z nad lizbońskiego Tagu". Dzisiaj to także taniec, world music, nowatorskie projekty czerpiące z tradycji (lub nie) i wiele innych aspektów. W każdym przypadku to nieprawdopodobne przeżycie artystyczne i duchowe.
Kilka projektów takiej imprezy mamy od dawna w szufladzie. Zapraszamy do współpracy.